Idąc w górę - pniemy się po stromych uliczkach i patrzymy w stronę ostatniego krańca soczyście zielonej, Starej Płaniny. Idąc w dół - spoglądamy w błękit bułgarskiego morza i docieramy na złocistą, czystą plażę. Oto Święty Włas, mały kurort o wielkich możliwościach. O tym, jaki jest i komu najbardziej przypadnie do gustu, dowiecie się z dzisiejszego wpisu.
Według raportu Polskiej Izby Turystyki, w 2017 roku Bułgaria była drugim najpopularniejszym kierunkiem, który wybierali Polacy na wakacje. Ten sam raport wskazuje, że najchętniej jeździliśmy do Słonecznego Brzegu, co też niewielu pewnie dziwi. To duży, popularny i doceniany kurort, chociaż nie jest on dla wszystkich i nie wszyscy będą czuli się w nim dobrze.
Alternatywą dla dużych kurortów podobnych Słonecznemu Brzegowi są te mniejsze, a jednym z nich jest Święty Włas. Co w nim wyjątkowo i czy warto spędzić w nim swój urlop?
4 tysiące mieszkańców, ale jednak miasto
Wieś, miasteczko, miejscowość - tak pewnie określilibyśmy miejsce, w którym mieszka zaledwie cztery tysiące osób. Okazuje się jednak, że Sweti Włas cieszy się statusem miasta, który nadano mu w 2006 roku.
Na ten moment Święty Włas musiał sobie jednak długo poczekać. Jak wiele z miejsc na bułgarskim wybrzeżu, miejscowość ma praktycznie antyczne korzenie. Szacuje się, że pierwszymi mieszkańcami w tym rejonie byli Trakowie (o których pisałam także w tym artykule), a ślady ich obecności datuje się na drugie stulecie. Swoją obecną nazwę Święty Włas otrzymał w XIV wieku, mimo że w okresie osmańskiej okupacji, została ona zniesiona aż do wyzwolenia kraju. Ciekawostką jest, że do lat dwudziestych XX wieku w Świętym Własie większość mieszkańców stanowili Grecy.
Obecnie Sweti Włas to dynamicznie rozwijający się kurort, wypełniony po brzegi nowymi hotelami i restauracjami. Położony jest około pięciu kilometrów na północ od Słonecznego Brzegu, z którym łączy go linia komunikacji miejskiej.
Jaki jest ten Święty Włas?
W porównaniu z imprezowym Słonecznym Brzegiem, Święty Włas jest przede wszystkim znacznie cichszy. Nawet bezpośrednio przy plaży znaleźć można kameralne i małe hoteliki, w których nocą słychać będzie szum morza, a nie muzykę dobiegającą z przybasenowego baru. Z pewnością jest to lepsza opcja dla tych, którzy szukają możliwości faktycznego odpoczynku, a nie szansy na wędrówkę od jednego klubu do drugiego.
Święty Włas jest również znacznie tańszy. Zarówno wakacje organizowane przez biuro podróży, jak i te rezerwowane samodzielnie wyjdą nas taniej, niż w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach. Działa to na podobnej zasadzie, jak różnice w cenach między restauracjami przy głównej ulicy i tymi w bocznych alejkach. Święty Włas jest oddalony od największych centrów rozrywki i sam w sobie takim nie jest. Podczas, gdy dla niektórych podróżników jest to bardziej zaletą, niż wadą, według “wakacyjnych standardów”, czyni to ten mały kurort miejscem raczej nudnym i nieciekawym.
Co można robić w Świętym Własie?
Jak wspomniałam już wyżej, Święty Włas nie jest miejscem dla Was, jeśli szukacie szansy na całonocne imprezy. Mimo że są tu duże hotele i kilka klubów, zdecydowanie lepszym kierunkiem dla wakacyjnych imprezowiczów jest pobliski Słoneczny Brzeg. Święty Włas lepiej jest wybrać, jeśli chcecie swój urlop wziąć na spokojnie, średnio interesuje Was zwiedzanie i nie potrzeba Wam do szczęścia trzydziestu sklepów z pamiątkami.
Jedną z zalet Świętego Własa jest jego plaża, która ciągnie się w sumie przez półtora kilometra. Jest ona miękka i piaszczysta, a morze przez bardzo długi odcinek jest płytkie, o równym i bezpiecznym dnie - co też czyni go idealnym miejscem dla rodziców z dziećmi.
Miasto położone jest niejako na zboczu, ponieważ leży u stóp południowego krańca łańcucha Starej Płaniny. Oznacza to, że najniższym punktem w mieście jest de facto plaża, a wszystko wyżej leży na stoku. Uliczki potrafią być faktycznie strome, dzieląc miasto praktycznie na dwie części - ściśle plażową bliżej morza, oraz mieszkalną bliżej górskiego stoku.
Oprócz swoich wyjątkowo uroczych plaż, Sweti Włas słynie ze swojego, największego na bułgarskim morzu portu jachtowego Marina Dinewi. Jest on w stanie pomieścić ponad trzysta jachtów, wliczając w to te największe z nich. Do portu warto udać się przede wszystkim po zmroku, głównie ze względu na migoczące światła odbijające się w wodzie oraz oświetlające zacumowane jachty.
Święty Włas dobry jest przede wszystkim na miejscowe spacery i wylegiwanie się na plaży, ale nie oznacza to, że urlop tutaj pozbawi Was możliwości zapoznania się z miejscowymi zabytkami. Z górnej części miasta odjeżdżają autobusy do praktycznie wszystkich nadmorskich miejscowości. Jeden z nich dowiezie Was do samego starego miasta w Nessebarze, więc jeśli macie ochotę na zwiedzanie, wystarczy wybrać odpowiednią porę i zakupić bilety u kontrolera, który po odjeździe z przystanku sprzedaje je podróżnym. Uwaga jednak na godziny i miejsce odjazdu - w okolicach południa w autobusach często robi się niemożliwie tłoczno, warto zatem wsiąść na jednym z pierwszych przystanków lub wyjechać wcześnie rano.
Święty Włas - dodatkowe wskazówki
Jednego pięknego, upalnego dnia, przygotowujący typowego dla bułgarii kebaba z frytkami Bułgar stwierdza, że kolejny klient w jego budce to nie Rosjanin, a rodak. Przysłuchuję się rozmowie, w które pada następujące, ciekawe zdanie: “Nie mówią ani słowa po angielsku. W ogóle nie mają pojęcia, gdzie się znajdują i dokąd przyjechali”.
Kiwam do siebie głową, bo w Świętym Własie często brano mnie za Rosjankę. Jest ich tutaj mnóstwo i stanowią oni większość turystów, którzy się w mieście pojawiają (w przeciwieństwie do Słonecznego Brzegu, gdzie dominują Anglicy i Niemcy). Na każdym kroku w sklepie witano mnie po rosyjsku, i po rosyjsku obsługiwano. Biorąc pod uwagę, że w tym języku znam trzy słowa na krzyż, stanowiło to dla mnie pewien dyskomfort, ale jestem pewna, że dla tych z Was, którzy wolą rosyjski od angielskiego czy bułgarskiego, to raczej plus, niż minus.
Nie można jednak powiedzieć, że w Świętym Własie brakuje gościnności. Szczególnie okazywana jest ona tym, którzy do kelnerów czy sprzedawców potrafią zagadać po bułgarsku, choćby i z akcentem. Mieszkańcy Świętego Własa są dokładnie tacy, jak Bułgarzy w ogóle - bezpośredni i przyjaźni, chętnie odpowiadający na uśmiech i gotowi pomóc mniej lub bardziej zagubionemu turyście.
Podsumowując
- Święty Włas jest małym i kameralnym kurortem, tańszym i cichszym od pobliskiego Słonecznego Brzegu
- To miejsce idealne dla osób, które chcą przede wszystkim wygrzać się na plaży i nadrobić książkowe zaległości
- Morze w Świętym Własie długo jest płytkie, o równym dnie i piaszczystej plaży
- Główną atrakcją miasta jest największy w Bułgarii port jachtowy Marina Dinewi
- Miasto połączone jest z innymi nadmorskimi miejscowościami lokalną linią autobusową
Czy zatem warto go odwiedzić? Zdecydowanie. Mój pobyt w Świętym Własie wspominam jak najbardziej pozytywnie i szczerze polecam go tym, którzy szukają odpoczynku i relaksu, z możliwością zahaczenia o największe bułgarskie zabytki.
___
Komentarze
Prześlij komentarz